poniedziałek, 9 maja 2016

[15] Matka

Matka. Według językoznawstwa kognitywnego prototypowa matka to osoba, która spełnia pięć wyidealizowanych modeli kognitywnych.
Matka to kobieta, która dostarczyła materiału genetycznego dziecku.
Matka to kobieta, która urodziła dziecko.
Matka to dorosła kobieta, która żywi i wychowuje dziecko.
Matka jest najbliższym przodkiem płci żeńskiej.
Matka jest żoną ojca.

A może to wszystko kłamstwa, może matka wcale nie jest tym idealnym modelem. Może matka wcale nie musi być matką. Może być kimkolwiek, sąsiadką, babcią, ciotką. Bo może matka to ta osoba, bez której zawali ci się świat.

Cisza, powolne kapanie kroplówki, rytmiczne, odmierzające czas. Zmęczona, wychudła twarz, oczy, które straciły cały swój blask. Brak nadziei. Nadzieję odebrała brutalna prawda, słowa lekarza, jego "przykro mi" i świadomość, że pozostał tylko czas. Coraz mniej czasu.
Dni, tygodnie, miesiące? Uciekają, zbyt szybko, godzina po godzinie, zegar tyka, a my wciąż mamy za mało czasu. Kradnę wspólne chwile, rozpamiętuję to, co było, przeglądam stare zdjęcia. Boli.
Nie jesteś przecież moją matką. Nie ty mnie urodziłaś, nie ty spełniasz te wszystkie bezsensowne warunki prototypowego modelu. Ale to ty byłaś zawsze wtedy, kiedy cię potrzebowałam. To ty zawsze miałaś czas.
Matka to nie materiał genetyczny i biologia. Matka to zapach szarlotki w niedzielne popołudnie i smak malinowej herbaty. Matka to ciepły uśmiech na twarzy i słowa pocieszenia. Matka to poświęcony czas i pokazane piękno świata.
Wspólne marzenia, plany, obietnice. Wspólne wspomnienia.
Nasze Wilno, które obie kochamy, polskie góry i marzenia o wycieczce do Toskanii. Leniwe wieczory na wsi, czytanie tych samych książek i rozmowy o niczym.
Twój uśmiech, twoje wsparcie, twój czas, który zawsze dla mnie miałaś.
A teraz nie mamy już czasu.
Uciekają dni, tygodnie, nadzieja uciekła już dawno. Czekałam na cud, obie czekałyśmy. Miał się zdarzyć. Nie zdarzył się. Nie nastąpi.
Tak mało czasu, zbyt mało.

Kocham cię. Zostań jeszcze przez chwilę. Tak bardzo nie chcę żyć w świecie, w którym ciebie już nie będzie.
Zostań. Nienawidzę pożegnań.

Mamo.
13.07.1958-25.05.2016

~*~
Chaotyczne, bezsensowne, dla mnie bardzo bolesne. Zlepek myśli, wspomnień i łez wylanych na klawiaturę.
Może dni, może tygodnie, może miesiące, jeśli będziemy mieć szczęście. Ale to nadal za mało czasu.
EDIT: Miałam to usunąć, ale jednak nie usunę.
Skończyło się. Kocham cię. Tęsknię.